Luwr zniszczył dzieło Leonarda da Vinci?
Muzeum sztuki, takiej klasy jak LUWR, powinno dawać największą gwarancję bezpieczeństwa posiadanym dziełom. Tymczasem jedno z nich poważnie ucierpiało. Paryscy konserwatorzy przesadzili z czyszczeniem obrazu.
„Dziewica z Dzieciątkiem i św. Anną” (obraz znany też pt. „Święta Anna Samotrzeć„) to obraz namalowany na początku XVI wieku przez Leonarda da Vinci. Od tego czasu miał prawo ulec zniszczeniom i zabrudzeniom. Zdaniem historyków sztuki, to zupełnie naturalne, że przez ostatnie 500 lat kolory, w jakich zostało utrzymane dzieło na przestrzeni wieków przyciemniały, zszarzały i znacząco odbiegały od oryginału.
Zupełnie naturalne jest też, że obecnie kiedy muzea dysponują ogromnymi możliwościami konserwatorskimi, robią wszystko, by przywrócić im pierwotny blask. Profesjonalne odświeżanie obrazów na większą skalę zapoczątkowano w latach 40. XX wieku. Oczywiście nigdy nie ma pewności co do efektu końcowego i jego zbliżenia do pierwotnej wersji dzieła. To co jednak przytrafiło się w Luwrze odbiega od niewielkich uchybień. Dzieło Leonarda wyczyszczono tak, że zupełnie nie przypomina siebie sprzed konserwacji. kolory ze stonowanych i przygaszonych teraz krzyczą z obrazu. Są o kilka tonów jaśniejsze, wręcz jaskrawe. Najprawdopodobniej stało się tak, w wyniku zastosowania zbyt silnej mieszanki środków chemicznych używanych zwyczajowo do czyszczenia lub w wyniku przeprowadzenia niedokładnych testów.
W wyniku nieszczęsnej konserwacji częściowo zaburzone zostały także efekty techniki sfumato, charakterystycznej dla dzieł mistrza renesansu. Wprawdzie rozmyte kontury i „miękkość” barw zostały zachowane, ale kontrasty kolorystyczne stały się zbyt wyraźne.
Błąd w Luwrze stał się przyczynkiem do głębszej dyskusji historyków sztuki na temat konserwacji najwyższej klasy dzieł sztuki. Według przeciwników takiego działania, istnieje zbyt duże ryzyko, że prace mistrzów zostaną nieodwracalnie zniszczone. Według zwolenników, obrazy należy odświeżać, by móc oglądać je takimi, jakimi stworzyli je malarze, choć i tak, nigdy nie będą one takie, jak w pracowni malarza. Bez konserwacji, za kilka-kilkaset lat mogłoby już nie być czego oglądać. Dyskusja trwa.