Andy Warhol – rekordowa licytacja
Jeden ze słynnych autoportretów Andy’ego Warhola stał się hitem licytacji w domu aukcyjnym Christie’s. Aukcja trwała aż 16 minut i przebiła 30 mln dolarów.
Andy Warhol zaczął tworzyć już w latach 50. XX wieku. Sława przyszła jednak nieco później, kiedy do pracy nad swoimi dziełami wykorzystywał metodę sitodruku. Prace powstałe po 1960 roku są wykonane właśnie w tej technice. Jedną z nich jest „Autoportret” z 1963 roku. Obraz to cztery spojrzenia na Warhola, w ciemnych okularach i płaszczu przeciwdeszczowym, utrzymane w czterech odcieniach koloru niebieskiego. To co jest w obrazie niezwykłe to fakt, że do złudzenia przypomina on zdjęcia wyjęte wprost z automatu do pstrykania zdjęć.
Nic dziwnego, że pierwsza licytacja tego obrazu wzbudziła tak duże emocje. Cena wywoławcza została ustalona na 20 mln dolarów – jak na Warhola, to niewiele, tym bardziej, że wcześniej czerwony portret Elizabeth Taylor, wyceniono na 30 mln dolarów. Całkiem sporo jednak, jeśli wziąć pod uwagę, że poprzednia właścicielka, Florence Barron, nabyła go oryginalnie za zaledwie 1,6 tys. dolarów. Początkowo aukcja odbywała się z udziałem dwóch graczy, którzy stawkę podbijali o milion dolarów. Kiedy wydawało się, że jeden z nich zwyciężył, do licytacji przyłączył się anonimowy kolekcjoner, który po zaciętej walce osiągnął swój cel. Zdobył „Autoportret” za 34, 8 mln dolarów – to największa suma jaką kiedykolwiek zaoferowano za dzieło mistrza pop-artu.