Diego Velazquez
Malarstwo barokowe na pewno byłoby o wiele uboższe, gdyby nie tworzył w tym czasie Diego Velazquez, który dzięki swojemu talentowi stał się nadwornym malarzem króla Hiszpanii Filipa IV.
Velazquez urodził się 6 czerwca 1599 roku w Sewilli. Otrzymał klasyczne wykształcenie humanistyczne, jednak zamiłowanie do sztuki wzięło górę i rozpoczął staż najpierw u Francisco de Herrera, a potem u Francisco Pacheco, czyli u artystów, których inspiracją była religia. W 1617 roku otrzymał pozwolenie na pracę jako malarz i właśnie w tym roku założył swoją pracownię. Krótko po tym założył rodzinę, a w 1622 roku został wezwany do Madrytu na dwór królewski. Mianowano go tam głównym malarzem monarszej rodziny.
W tym czasie zafascynowany był naturalizmem, a jego obrazy zaskakiwały dbałością o szczegóły. Przebywając w stolicy Hiszpanii poznał Rubensa, za sprawą, którego wyruszył w podróż do Włoch, by szukać inspiracji i popracować nad swoją techniką poprzez kopiowanie dzieł mistrzów. W kraju poproszono go o ozdabianie królewskich komnat, a napięcia, jakie wynikały z tego powodu między nim, a innymi dworskimi artystami spowodowały, że znowu na pewien czas postanowił popracować we Włoszech.
Namalował wtedy portret ówczesnego papieża Innocentego X. Obrazy Velazqueza to przede wszystkim portrety i sceny przedstawiające rodzinę królewską lub wydarzenia związane z historią Hiszpanii oraz, co charakterystyczne dla baroku, także sporo jest obrazów o tematyce religijnej. W związku z tym, że dosyć szybko otrzymał dobrze płatną posadę, to przez całe swoje życie stworzył tylko około 120 obrazów. Przez to każdy obraz jest dopracowany i przemyślany. Jego dzieła tak bardzo się podobały, że często były kradzione podczas wojny, którą Hiszpanie prowadzili z Francją.
Malarz zmarł 6 sierpnia 1660 roku. Diego Velazquez był mistrzem zarówno dla Picassa jak i Maneta, czyli malarzy o różnych ścieżkach tworzenia. Najbardziej znane obrazy tego twórcy to: „Chrystus w domu Marty i Marii”, „Chrystus ukrzyżowany”, „Panny dworskie”, „Wenus ze zwierciadłem”, „Poddanie Bredy”, „Infantka Małgorzata z mufką”, „Triumf Bachusa”, „Prządki”, „Autoportret z 1643 roku”. W polskich zbiorach znajdował się jeden obraz mistrza pt. „Portret młodzieńca z gałązką w dłoni”, który jednak został skradziony podczas II wojny światowej i którego do dziś nie udało się nam odzyskać.
8 września, 2017 w 4:41 pm
Mnie zachwyca światło i cień. Każdy szczegół odbieram jak gdybym tam przy stole siedziała,czekała na podanie mi jadła. Każde załamanie materiału w sukni czy chuście robi wrażenie, że kobieta się poruszy i zmienią się załamania oraz cienie. Moździeż, widać, że to mosiądz. Czasem najlepsze zdjęcia nie oddadzą tego cienia tak,jak namalował Velazquez.